„Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat” – głosi Talmud. A ona w czasie II wojny światowej uratowała aż 2,5 tysiąca żydowskich dzieci. Wyczyn Ireny Sendlerowej, Sprawiedliwej wśród Narodów Świata, jest znany na całym świecie. 12 maja przypada 15. rocznica śmierci tej polskiej bohaterki.
Chęć niesienia pomocy wyniosła z rodzinnego domu. Jej ojciec Stanisław Krzyżanowski był lekarzem i założycielem sanatorium przeciwgruźliczego. Często leczył za darmo, pomagał najbiedniejszym. „Wychowana byłam w duchu, że obojętna jest sprawa religii, narodu, przynależności do jakiejś rasy – ważny jest człowiek!” – wspominała po latach.
Przed wojną pracowała w warszawskim Wydziale Opieki Społecznej i Zdrowia Publicznego jako opiekunka społeczna. Po wybuchu wojny i utworzeniu getta warszawskiego zdobyła przepustkę pielęgniarki, która pomaga w zwalczaniu chorób zakaźnych pojawiających się w getcie. Dzięki temu mogła swobodnie wchodzić do getta nawet kilka razy dziennie korzystając z różnych bram i unikając tym samym podejrzeń. W getcie zakładała na ramię opaskę z Gwiazdą Dawida i w ten sposób nie zwracała na siebie uwagi. Dostarczała potrzebującym głównie żywność i leki.
Kiedy utworzono Radę Pomocy Żydom „Żegota”, Sendlerowa została szefową wydziału dziecięcego. Organizowała akację ratowania dzieci z getta i umieszczania ich w bezpiecznych kryjówkach m.in. w polskich rodzinach, sierocińcach, klasztorach. W 1943 r. została uwięziona przez Niemców na Pawiaku. Została wykupiona przez „Żegotę”, po czym kontynuowała działalność konspiracyjną.
Za swoją działalność i bohaterstwo została uhonorowana różnymi odznaczeniami i nagrodami, m.in. Orderem Orła Białego, Orderem Uśmiechu, Nagrodą im. Jana Karskiego, a w Ogrodzie Sprawiedliwych w Jerozolimie ma zasadzone swoje drzewo pamięci. Odbierając jedną z nagród powiedziała: „Moim marzeniem jest, aby pamięć stała się ostrzeżeniem dla świata. Oby nigdy nie powtórzył się podobny dramat ludzkości”.