Pewien nauczyciel rysunków ręcznych z Drohobycza pisał listy do zaprzyjaźnionej pisarki ze Lwowa Debory Vogel. Nie spodziewał się pewnie, że postscripta tych listów złożą się na jego debiutancki zbiór opowiadań, który przyniesie mu nie lada rozgłos. Tym drohobyckim grafikiem był oczywiście Bruno Schulz, a wspomniany zbiór to słynne „Sklepy cynamonowe” (1933). O tym, jak dużą furorę zrobiły opowiadania Schulza świadczy choćby fakt, że grono znamienitych pisarzy jak Witkiewicz, Słonimski czy Tuwim wysunęło kandydaturę „Sklepów cynamonowych” do nagrody „Wiadomości Literackich”. Następnie Schulz napisał swoistą kontynuację, czyli „Sanatorium pod Klepsydrą” (1938). I właśnie te dwa zbiory opowiadań tworzą główny zrąb twórczości literackiej Schulza, którą przerwała przedwczesna śmierć podczas II wojny światowej. Schulz jest doceniany zarówno w Polsce, jak i za granicą. Do miłośników jego nietuzinkowej prozy należeli m.in. Bohumil Hrabal, Danilo Kiš, czy John Updike, a decyzją UNESCO rok 1992 był obchodzony na całym świecie jako rok Brunona Schulza.
Cykle Schulza są pisane liryczną prozą poetycką, w której warstwa fabularna schodzi na drugi plan. Jego twórczość jest próbą mitologizacji życia codziennego autora, jego rodziny i miasta. Cechą tego pisarstwa jest próba ujęcia spraw i problemów egzystencjalnych za pomocą języka mitów i symboliki odwołującej się do podświadomej sfery psychicznej. Schulz wykorzystywał elementy mistyki żydowskiej, Starego i Nowego Testamentu, mitologii różnych ludów, znajdziemy u niego inspiracje Freudem, Jungiem, surrealizmem i awangardą. Znaczną rolę odgrywa tu symbolika erotyczna, symbolika poczucia winy, marzeń i zbitek sennych. Drohobycz w prozie Schulza staje się miejscem magicznym, scenerią dla fantastyczno-groteskowych obrazów życia wewnętrznego bohaterów. Jest to proza na wskroś oryginalna i wciąż odkrywana na nowo przez kolejne pokolenia badaczy literatury. Senat RP ustanowił rok 2022 rokiem Brunona Schulza z okazji 130. rocznicy urodzin pisarza.